Dzisiaj bardzo wielu z nas także nie akceptuje otaczającej rzeczywistości. Widzimy, że w państwie, które powinno być nasze, nie mamy nic do powiedzenia. Widzimy, że rządzą nami magnaci: przywódcy partyjni wespół z wielkimi korporacjami. My jesteśmy potrzebni tylko do płacenia podatków i półniewolniczej pracy.
Raz na kilka lat możemy pójść wrzucić nasz głos do skrzynki wyborczej, ale przecież widzimy, że nie wybieramy naszych przedstawicieli, tylko przedstawicieli partii politycznych, zabetonowanych w parlamencie poprzez
dotacje i progi wyborcze. Dlatego coraz więcej z nas nie chce
brać udziału w legitymizacji tej niby-demokracji, która
de facto jest postmonarchią.